Forum Sieradzkich nacjonalistów

Misiek

Moim skromnym zdaniem chyba trzeba conieco powiedziec o naszym wspaniałbym bądz co bądz rynki większośc kamienic została wyremontowana równiez dachy sa nowe na większej ćześci...tylko zastanawia mnie jedno co jeszcze trzeba zrobić aby każdemu z nas udzieliła sie atmosfera starego miasta jakiej tu niestety nie czuć...

J.Kotrzybranski

Na początek, wypadałoby zapytać, co uważamy za atmosferę starego miasta. Aby to zrozumieć, wystarczy się (w moim przekonaniu) przejść po np. starym mieście we Wrocławiu - wszystko eleganckie, wieczorem miasto tętni życiem, zapełniają się restauracje, dobrze wyposażone księgarnie i inne takiee... a u nas czasem przejdzie jakaś gromadka zakapturzonych osobników, zaś jedyne zapełniające się lokale to sklepy monopolowe.
Problem, na pierwszy rzut oka, leży przede wszystkim w naszych rodakach, jeśli tak to można określić. Mieszkańcy naszego starego miasta to w dużej mierze tzw. dresy i inne, nieraz starsze wiekiem menelstwo, dla których największą rozrywką jest pijatyka, i dla nich innych lokali budować się nie opłaca; pozostali zaś Sieradzanie spożywczaki mają u siebie i nie mają powodu by chodzić na Rynek Wink

Była dość niedawno w Rynku dość elegancka restauracyjka, ale chyba padła - ceny z kosmosu, jak na nasze miasto.
A dlaczego tak wiele kamienic jest w tak złym stanie? A dlatego, że ich właściciele z reguły nie są na tyle zamożni, by prócz ich utrzymywania w stanie w jakim są (rachunki, jakieś nagłe sprawy, ogrzewanie etc. - rynkowe kamienice są duże więc może to stanowić znaczy wydatek dla ich właścicieli) pozwolić sobie na ich naprawienie, restaurację, jak zwał tak zwał. Niektóre kamienice są wykupywane przez osoby bardziej zamożne (bardzo nieliczne), i właśnie dlatego część z okalających Rynek budynków jest w bardzo dobrym stanie.
Czyli Ameryki nie odkrywam - przyczyną tego wszystkiego jest bezrobocie, bieda z nędzą.

niezgodny

witam, dlugo mnie nie bylo, ale wrocilem Very Happy

Mnie sie sieradzkie "stare miasto" podoba, uwielbiam tam chodzic. nie rozumiem mlodziezy okupujacej klatki schodowe w blokowiskach. Macie racje Panowie, problem lezy w rodakach i ich styuacji ekonomicznej.

J.Kotrzybranski

Ja się do niego poprostu przywiązałem Smile

Uważaj... - Koralczykowski

Gość

Hej,
mialam się odezwać raz na miesiac- bo niemrawo tu ,wiec to czynię.
Nawet bezpieczny temat.
Kotrzybrański ,zapomniałeś o panach, którzy smarkaja w nast. sposób : zatykaja jedna dziurkę od nocha i wydmuchuja drugą gluty na chodnik. Nawet mnie to zniesmaczyło ,a mnie jest naprawde cieżko zniesmaczyć....
Poza tym nawet jak są ogródki piwne ,to do tych pod Hermesem wiekszosci blizej;/
na księgarnię nie ma co narzekać,od dzieciaka tam kupuję i jak nie ma czegoś ,co chcę ,zawsze można poprosić te miłe panie o zamówienie. I przychodzi- dosć szybko nawet.
Knajpy- nie wypowiem się ,nie chodzę. Jak idziemy przecież do do Da Grasso i przynosimy papu do domu...i chyba tak bezpieczniej, patrzac na naszą kulturę spożywania;)
Dobra ,chcialam pozytywnie- ale tak dobrze i ładnie wcale nie jest;/

avatar bedzie taki, dopóki mi się nie uda wklepac mojego slicznego z imageshacka.Jest jakiś byk.

J.Kotrzybranski

Akurat to wydmuchiwanie glutów jest całkiem fajne...

Gość

Wcale nie. Dobrze, że jakby co mnie obronisz przed panami spod monopola. Az mi sie przypomniał pan Sławek Wink

Zythar

Witam, co do tego, że rynek nie żyje to nic nowego. Większość rynków tak ma. Nawet wspomniany Wrocek. Nawet tym, że pełno meneli tam jest się nie wiele różnimy. Co do knajp i tak o dziwo jest ich aż tyle biorąc pod uwagę zainteresowanie nimi.

vil

U nas rynek żyje! Jak ktoś wychodzi bądź wchodzi do okolicznych pubów (a mamy ich aż 4!) Very Happy

Więc nie jest źle, bo wszystkie zawsze pełne, troche osób się po rynku kręci.